Napoje dla najmłodszych
Podstawowym pokarmem niemowlęcia jest mleko. Jest ono bogate w witaminy i składniki mineralne, zwłaszcza wapń, bardzo potrzebny dzieciom. Zawiera dużo wody, więc ugasi pragnienie, jednak jest na tyle kaloryczne, że traktowane jest jako posiłek a nie napój. Jest podstawą diety dziecka do pierwszego roku życia. Inne pokarmy stanowią tylko jego uzupełnienie. Po rozszerzeniu diety maluszka nadal należy podawać je na żądanie. Zastępuje się je mlekiem modyfikowanym odpowiednim dla wieku dziecka. Takie mleko powinno podawać się dziecku do drugiego roku życia. Później można pomału wprowadzać mleko krowie. Niektóre maluchy karmione piersią niewiele piją, ale nie należy się tym przejmować. Takie mleko zawiera w 90% wodę, wiec doskonale zaspokaja pragnienie dziecka.
O dodatkowym piciu zaczynamy myśleć wtedy, gdy wprowadzamy maluszkowi inne pokarmy. Gdy karmimy piersią, woda zawarta w mleku w zupełności wystarczy. Jednak gdy karmimy mlekiem modyfikowanym należy podawać dziecku przegotowaną wodę.
Woda zawarta w zupce, czy owocach nie wystarcza maluszkowi, zwłaszcza że pokrywa się to z okresem, w którym dziecko zaczyna się więcej ruszać. Dzieciaczek wtedy instynktownie sam zaczyna się domagać picia.
Woda jest najlepszym i najzdrowszym napojem dla najmłodszych. Doskonale gasi pragnienie, nie zawiera cukru, dzięki czemu nie odbiera apetytu i dobrze wpływa na trawienie. Dobrą wodą dla maluszków jest niskomineralizowana, niegazowana woda źródlana. Najlepiej jeśli taka woda posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka lub Centrum Zdrowia Dziecka. Wówczas mamy pewność, że skład, czystość mikrobiologiczna, sposób pozyskiwania i technologia butelkowania nie powodują zastrzeżeń. Woda źródlana nie obciąża niedojrzałych jeszcze nerek i nie drażni delikatnego żołądka niemowlęcia. Przed podaniem wody dzieciaczkowi należy ją przegotować !
Soki zaczyna podawać się dzieciom karmionym piersią w siódmym miesiącu życia, dzieciom karmionym sztucznie już w piątym. Jako pierwszy sok polecam, jak w przypadku pierwszego owocu, sok jabłkowy lub marchewkowy. Później stopniowo można wprowadzać inne smaki, pamiętając o odpowiednim odstępie czasu. Soki owocowe zawierają dużo witamin i składników mineralnych, a także flawonoidy, które działają przeciwzapalnie i wzmacniająco na ścianki naczyń krwionośnych. Gęste soki przecierowe zawierają błonnik, który bardzo pozytywnie wpływa na trawienie. Negatywną stroną soków jest to, że pite w nadmiarze osłabiają apetyt, podrażniają żołądek i mogą powodować rozwolnienie. Dlatego nie należy podawać ich często. Oczywiście maluszki powinny pić soki przeznaczone specjalnie dla nich. Produkcja takich soczków jest pod ścisłą kontrolą. Robione są z owoców i warzyw przebadanych na obecność metali ciężkich, azotanów, pestycydów, pleśni i grzybów. Składnikiem takich soków jest przede wszystkim woda, zagęszczone soki owocowe, czasem dodatek cukru i witaminy C. Najlepiej wybierać te niesłodzone. Można samemu robić soki w domu. Należy wówczas pamiętać o tym, aby owoce i warzywa z których przygotowujemy sok pochodziły z pewnego źródła.
Nie podajemy dzieciom do picia zwykłej herbaty. Zawiera ona szkodliwą teinę, utrudnia wchłanianie witaminy C i żelaza, hamuje przyswajanie wapnia i działa pobudzająco. Dobre są herbatki z suszonych owoców, np. z dzikiej róży, jagód, aronii, malin, porzeczek, skórek jabłka. Także napar z hibiskusa, rumianku czy mięty będą doskonałym napojem. Niektóre mieszanki herbat ziołowych czy owocowych dosładzane są korzeniem lukrecji, który nie jest szkodliwy dla dzieci. Herbatki granulowane dla niemowląt zawierają duży dodatek cukru. Należy je więc podawać z umiarem.
Dobrym napojem dla dzieci może być kompot. Nie zawiera on tylu witamin i składników mineralnych co sok, ale nie jest taki intensywny w smaku i mamy pewność, że nie zawiera sztucznych barwników i konserwantów. Z powodzeniem można gotować kompoty bez dodatku cukru lub z jego niewielką ilością. Nam może się wydawać, że jest kwaśny jednak dzieci nie potrzebują tak intensywnych smaków jak dorośli.
mgr inż. Sabina Grygierek
Dietetyk
Przeczytaj także: Kolejny stopień wtajemniczenia – jedzenie do rączki