Jak przekonać malucha do jedzenia bardziej stałych pokarmów
Witam, mam 13 miesięcznego synka, mam problem z jedzeniem obiadków..tzn. nie lubi jeść zup, przecierów...drugiego dania nie zjada wcale, tylko bawi się jedzeniem. Problem jest także z tym, że nie może być kawałków w zupce. Od razu je wypluwa. Nie je też kanapek, czasami zje chrupka lub biszkopcik. Martwię sie, bo nie wiem już jak mam zachęcić go do jedzenia obiadów i posiłków stałych. Bardzo proszę o poradę.
Około 10 miesiąca życia dzieciom przygotowuje się posiłki, które stymulują żucie i gryzienie. Jest to ważne, żeby zgryz dziecka rozwinął się prawidłowo. Każde dziecko jest jednak inne i rozwija się w swoim indywidualnym tempie. Oczywiście jak najbardziej wskazane jest włączenie produktów i posiłków o bardziej stałej konsystencji, ale biorąc jednocześnie pod uwagę faktyczne możliwości synka.
Może Pani spróbować dać dziecku gotowane warzywa czy kawałki owoców do rączki. Dzieci nie wolno zmuszać do jedzenia, stosować kar ani krzyczeć, jeśli nie chcą jeść. Zdrowe dziecko nie głodzi się. Trzeba okazać dużo cierpliwości i chwalić malucha za każdy zjedzony kęs. Ale uwaga! Nie dopuszczalne jest nagradzanie słodkościami. Uczymy w ten sposób złych nawyków żywieniowych,
w późniejszym wieku takie utrwalone w dzieciństwie nawyki mogą prowadzić do zaburzeń odżywiania.
Kolejną metodą jest podawanie dziecku posiłku z talerza rodzica, pod warunkiem że potrawa jest lekkostrawna i dostosowana do wieku i potrzeb rozwijającego się organizmu. Dzieci po 1. roku życia mogą jeść większość produktów, które znajdują się w diecie osoby dorosłej. Wyjątkiem są m.in. produkty wzdymające, długo zalegające w żołądku, ostro przyprawione, smażone. Jeżeli dieta rodzica jest zdrowa, dziecko może kosztować potraw z talerza opiekunów.
Jeżeli synek nie chce jeść drugiego dania może po prostu jest najedzony. Warto odczekać i drugie danie podać po 1-2 godzinach. Dzieci mają dużo mniejsze zapotrzebowanie energetyczne niż osoby dorosłe. Dorośli niejednokrotnie jedzą drugie danie zaraz po pierwszym, mimo że nie są głodni. Taki zwyczaj wynieśli z domu i są mu wierni. Małe dzieci natomiast nie przejadają się, ale też nie głodzą się. One prawidłowo odczytują sygnały jakie wysyła ich organizm dotyczące głodu i sytości, w przeciwieństwie do wielu osób dorosłych.
Między posiłkami nie ma podjadania. Jest to powszechnie znana zasada, jednak opiekunowie rzadko jej przestrzegają. Nie raz można zauważyć jak dzieci na spacerze dokarmiane są chrupkami, suchymi bułkami, soczkami. Dziecko musi mieć czas zgłodnieć. Przestrzegać należy więc pory posiłków.
Zachęcam również do pozwolenia dziecku na samodzielne jedzenie, bez używania sztućców. Niech to maluch zadecyduje co chce zjeść i w jakiej ilości, używając własnych rączek. Na talerzu muszą być przygotowane zdrowe i pełnowartościowe produkty. Taka metoda jest o tyle warta polecenia, że maluch je tylko tyle ile faktycznie potrzebuje. Karmienie przez inne osoby sprzyja przejadaniu się dzieci. Tylko one bowiem najlepiej odczytują własne potrzeby organizmu.
Jeżeli problem z jedzeniem pokarmów stałych istnieje od momentu ich wprowadzenia, zachęcam do konsultacji z lekarzem. Być może przyczyna leży gdzie indziej, np. dzieci u których wędzidełko podjęzykowe jest nieprawidłowo rozwinięte mają trudności w jedzeniu pokarmów stałych.
Zachęcam również do zapoznania się z artykułami:
Jak przekonałam Oskara do jedzenia?
Jak poskromić „niejadka”?
mgr Agnieszka Daria Kula
Dietetyk
Przeczytaj także: Anemia u niejadka